Przez tydzień na własnych obiektach 4 drużyny (chłopcy, młodzicy, kadeci, juniorzy) pracowali z trenerką od przygotowania motorycznego oraz swoimi trenerami na parkiecie, adoptując organizm do wysiłku po okresie wakacyjnej przerwy.

Po weekendzie cała koszykarska wiślacka rodzina wyjechała na obóz, tym razem nad morze. Pomysł okazał się bardzo trafiony, bo praktycznie wszystko, co potrzeba do porządnej pracy treningowej zostało przez organizatora obozu zapewnione i to na najwyższym poziomie. Bardzo dobre obiekty sportowe, świetne wyżywienie (pozdrowienia dla kochanych Pań kucharek, które nigdy nie odmówiły repety:)), przestronne i utrzymane w czystości przestrzenie do codziennego funkcjonowania, możliwość korzystania z pięknej plaży - nic tylko pracować!

Rzeczywiście, pomimo tego, że podróż daleka i długa to jesteśmy wszyscy bardzo zadowoleni z kończącego się właśnie obozu. Dziękuję Panu Wojtkowi, za to, w jaki sposób nam to wszystko zorganizował i zajmował nami podczas naszego pobytu.  Młodzież świetnie realizowała zadania treningowe zarówno w koszykarskiej hali jak i w terenie a trenerka Ewelina naprawdę mocno przyłożyła się do akcentu motorycznego i czasem bolało, oj bolało. Mieliśmy tu wszystko, czego potrzebowaliśmy, atmosfera wśród zawodników jest świetna, a to sprzyja pracy i jestem bardzo zadowolony z wykonanej przez trenerów i zawodników roboty, w dodatku pogoda nam dopisała, więc mogliśmy korzystać z morskiej kąpieli w ramach odnowy biologicznej. Chcę bardzo podziękować kadrze trenerskiej: Ewelina Syc, Wojciech Krzysztofik, Andrzej Suda, Jerzy Chwojka za w pełni profesjonalne podejście do swoich obowiązków a wszystkim naszym podopiecznym pogratulować super postawy nie tylko podczas treningów, ale w czasie wolnym od zajęć - podsumował kończące się powoli zgrupowanie trener Piotr Piecuch

 

fotogaleria